Socjalizacja szczeniaka

Okres socjalizacji jest jednym z najważniejszych momentów w życiu psa – każdy właściciel i hodowca powinni zdawać sobie z tego sprawę. Każde pozytywne i negatywne doświadczenie w tym okresie będą miały ogromny wpływ na późniejsze życie psa, dlatego bardzo ważne jest, aby proces socjalizacji odbył się bezproblemowo, ponieważ dobrze socjalizowany szczeniak wyrośnie na psa dobrze przystosowanego do życia z ludźmi i innymi zwierzętami.

Czym jest socjalizacja? Jest to proces poznawania, podczas którego szczeniak uczy się jak funkcjonować w psio-ludzkim życiu, jak komunikować się z innymi psami, poznaje inne gatunki i uczy się przynależności do własnego.

Na to jak powinna wyglądać prawidłowa socjalizacja szczeniaka, znajdziecie mnóstwo rad w różnych artykułach, książkach i blogach ale moim zdaniem najważniejsze jest to, aby przede wszystkim socjalizacja przebiegała rozsądnie, stopniowo i ostrożnie. Szczenię powinno poznać jak najwięcej rzeczy, ludzi, nowych miejsc ale nigdy nie powinniśmy zalewać psa nowymi bodźcami. Może to prowadzić do nasilenia lęku i zwiększenia możliwości występowania problemów behawioralnych w przyszłości. Podczas poznawania nowych rzeczy, innych psów przez szczeniaka, należy dać mu odpowiednio dużo czasu, by oswoił się i zapoznał z nową sytuacją. Nie należy zmuszać psa do kontaktów z innymi psami, trzeba go uważnie obserwować i reagować, kiedy widzimy, że piesek jest wystraszony. Zawsze zabieramy psa ze stresującej go sytuacji, pamiętając o tym, że to właśnie właściciel powinien być wsparciem dla psa i zawsze musi mu pokazywać, że może na niego liczyć. Wszystkie nieprzyjemne sytuacje w okresie socjalizacji mogą zwiększyć wrażliwość psa i jego podatność na lęki, dlatego starajmy się unikać takich sytuacji.

Bardzo podobnie postępujemy w przypadku habituacji. Habituacja to nic innego jak proces przyzwyczajania szczenięcia do bodźców środowiskowych, który ma prowadzić do ignorowania ich. W tym przypadku również nie pokazujemy psu zbyt wielu bodźców na raz i również nie robimy nic „na siłę”. Prezentujemy wszystko stopniowo, dając maluchowi dużo czasu na zapoznanie się z nowymi dźwiękami, miejscami i innymi „strasznymi rzeczami”. Jeśli na przykład chcesz nauczyć psa, że burza to tak naprawdę nic strasznego, zacznij z internetu odtwarzać przy nim, na początku bardzo cicho, odgłosy burzy. Jeśli widzisz, że psiak przestał w ogóle reagować na dźwięki, możesz zwiększyć głośność. Postępuj z nim tak wielokrotnie, zwiększając stopniowo głośność odtwarzanych dźwięków burzy. Tutaj również pamiętajmy o zasadzie, że to właściciel powinien być ostoją dla psa i jeśli widzimy, że piesek nie jest ciekawy nowych rzeczy, a się ich boi, to zabieramy jak najszybciej psiaka z danej sytuacji.

Dosyć ważna kwestią w tym temacie jest spór między weterynarzami, a behawiorystami: socjalizować psa od najmłodszego, czy jednak ważniejsza jest kwarantanna? Moim zdaniem należy znaleźć kompromis pomiędzy tymi dwoma stanowiskami. Nie należy oczywiście od razu iść ze szczeniakiem do najbardziej zatłoczonego parku w mieście, nie należy również pozwalać mu na kontakt z nieznajomymi psami, można natomiast np. zaimprowizować spotkanie z psiakami od znajomych, zaprosić do naszego domu znajomych z dziećmi. Można również znaleźć miejsce, gdzie wiemy, że nie spotkamy żadnego obcego psa i tam wyprowadzać naszego szczeniaka, żeby na przykład poznał różne podłoża, po których można spacerować (trawa, chodnik, kamienie, itd.)

W ostatnich latach wśród instruktorów szkolenia psów i psich behawiorystów, bardzo modna stała się tzw. „Złota dwunastka Margaret Hughes”, która zaleca, aby każde szczenię do 12. tygodnia życia:

  1. Chodziło po co najmniej 12 różnych powierzchniach.
  2. Bawiło się co najmniej 12 różnymi przedmiotami.
  3. Poznało co najmniej 12 różnych miejsc.
  4. Zapoznawało się i bawiło z co najmniej 12 różnymi osobami.
  5. Poznało co najmniej 12 różnych odgłosów.
  6. Poznało co najmniej 12 szybko poruszających się obiektów.
  7. Podołało co najmniej 12 różnym wyznaniom (np. przechodzenie przez tunel).
  8. Było dotykane przez właściciela i rodzinę w 12 miejscach.
  9. Jadło z co najmniej 12 różnych pojemników.
  10. Jadło w co najmniej 12 różnych miejscach.
  11. Bawiło się z co najmniej 12 różnymi szczeniętami i zrównoważonymi dorosłymi psami.
  12. Zostało co najmniej 12 razy samemu z dala od rodziny i innych zwierząt na ok. 5 minut.

Idealnie by było, gdyby szczeniak rzeczywiście dał radę „zaliczyć” wszystkie 12 punktów, ale każdy szczeniak jest inny i do każdego należy podejść indywidualnie. Nie zmuszajmy naszego psiaka do niczego, nie „wrzucajmy” go na siłę do nowej sytuacji. Lepiej jest „oblać” egzamin M. Hughes, niż zmuszać psa do czegokolwiek i nauczyć go, że nowych sytuacji należy się tylko i wyłącznie obawiać. Pamiętajmy, że od tego jak przebiegnie socjalizacja naszego pupila, będzie zależało jakiego będziemy mieć psa w dorosłym życiu, dlatego omijajmy szerokim łukiem wszystkie nieprzyjemne sytuacje dla naszego psiaka.

Klaudia Gawlas